Okazuje się, że można nakręcić fajny film na podstawie książki, która spędza sen z oczu licealistom (przynajmniej we Francji). Okazuje się też, że Wolverine i Catwoman potrafią przejmująco śpiewać, czego niestety nie można powiedzieć o Gladiatorze. Czasami jednak wkurzało, że nawet "cześć" i "do widzenia" musiały być wyśpiewane.
PS: Po seansie zacząłem się zastawiać jak wyglądałby musical nakręcony przez Tarantino.
Najnowsi Nędznicy nie są adaptacją książki tylko musicalu. W dodatku bardzo wierną.
OdpowiedzUsuńKtóry to musical z kolei jest wierną adaptacją książki. Na jedno wychodzi.
UsuńMusical siłą rzeczy musiał dużo zmienić – to całkiem inne medium niż książka. Prawie zupełnie wycięto np. początkowe kilkadziesiąt stron poświęcone postaci biskupa, wyrzucono rozważania narratora o bitwie pod Wateloo itd. Natomiast film z dużą dokładnością powtarza bohaterów i fabułę musicalu (scena po scenie), nawet teksty i melodie są identyczne (z drobnymi zmianami i skrótami). :-)
Usuń