Można się śmiać z mojego over-entuzjazmu Torment pokazał, że gra może być jednocześnie wciągającą, głęboką i wielowątkową historią z genialnymi bohaterami i zwrotami akcji, jednocześnie nie zamieniając się w interaktywną książkę. Dopracowana w najmniejszych szczegółach, świetna klimatem (te grafiki, ta muzyka) i z mnóstwem motywów zapadających w pamięć.
Teraz Brian Fargo obiecuje, że to wszystko powróci. Co prawda zmieni się setting (zamiast settingu do D&D, będziemy mieć zupełnie inny, ale równie tajemniczy świat - Numenerę), ale wszystkie najlepsze cechy wielkiego poprzednika zostaną zachowane. Dziś rozpoczęła się zbiórka na Kickstarterze. Już udało się zebrać ponad 2/3 potrzebnej kasy (czyli 600 tys. dolarów!). Czekam na kolejny rekord.
Waham się czy też się dorzucić - z jednej strony chciałbym mieć wydanie pudełkowe (pomimo zamiłowania do wersji cyfrowych), ale czekać aż ktoś wyda grę w Polsce wcale mi się nie uśmiecha. Szczególnie, że już teraz zapowiedziano, że będzie wersja polska i na Linuksa. Więc w sumie na co ja czekam?
Tego się nie da powtórzyć...
OdpowiedzUsuńWolę mieć nadzieję, że Tides of Numenera będzie tym dla pierwszego Tormenta, co Bioshock dla System Shocka.
UsuńO rety. A czym był nudnawy, liniowy shooter Bioshock dla super survival horroru RPG System Shock 2? ;) Bo dla mnie wielkim zawodem.
UsuńNa pewno godnym duchowym następcą. Je jestem wielkim fanem serii BioShock - nie można powiedzieć, że nie stworzyli ciekawego świata i fajnej gry. Mnie w każdym razie BioShock urzekł. Jasne, to nie RPG, ale to wciąż świetna gra.
UsuńJa osobiście czekam z niecierpliwością, już dofinansowałem. :)
OdpowiedzUsuńJa też się wczoraj złamałem i dorzuciłem swoje 20 dolców.
UsuńNie dofinansowałem, ale czekam z ostrożnym optymizmem. Wszelkie "duchowe następce" wywołują u mnie lekkie zaniepokojenie i windują poprzeczkę, ale mam cichą nadzieję na to, że moje obawy okażą się płonne :]
OdpowiedzUsuń