Dziś pokaże wam prostą metodę na twórcze podejście do RPG (jeszcze większe niż zazwyczaj). Razu pewnego, wraz z moimi znajomymi od eRPeGów mieliśmy trochę wolnego czasu na sesję. Wiedzieliśmy, że koniecznie chcemy zagrać, ale jednocześnie miał to być tylko pojedyncze spotkanie, w przypadkowym składzie, więc nie było sensu kontynuować żadnej rozpoczętej kampanii. Zostawała nam jednostrzałówka, tylko tu też nie mogliśmy się zdecydować jaka - każdemu coś nie pasowało i nie dało się znaleźć wspólnego mianownika. Wreszcie padł nieco szalony pomysł - wylosujmy sobie setting!
Zasady losowania były proste: każdy z uczestników gry wymyślał po dwa elementy w trzech kategoriach (motyw przewodni, postacie, charakterystyczne miejsca) i w tajemnicy zapisywał je na małych karteczkach. Następnie losowaliśmy po trzy karteczki z każdej kategorii osobno. Zostawało dziewięć losowych elementów z których wspólnie tworzyliśmy świat. W opcji hardkorowej na końcu losowaliśmy jeszcze MG spośród obecnych.
Powodzenie i efekty tej metody zależą tak na prawdę od tego, co ustalą uczestnicy. Jeśli zdecydujemy się wcześniej na jakieś ograniczenia (fantasy, sf, konwencja realistyczna) i będziecie się ich trzymać w trakcie pisanie pomysłów, jest większa szansa, że nie wylosujecie czegoś kompletnie absurdalnego.
My stosowaliśmy metodę bez ograniczeń dwukrotnie i za każdym razem wychodził niepoważny i dziwaczny setting. Za sobą mamy dwie sesje z losowymi settingami (rozegrane na mechanice FATE rzecz jasna). Co z tego wyszło - sami zobaczcie:
Sesja pierwsza (5.12.2010, prowadził Mavr)
Elementy: międzygalaktyczne imperia, feudalna Japonia, katastrofa,
bezludna wyspa, wieża-biblioteka, miasta w podziemiach przestworzach i pod wodą
uchodźcy, symbionty, antropomorficzne cyborgi
Co z tego wyszło: Wojna międzygwiezdna pomiędzy robotycznymi samurajami z wszczepionymi zwierzęcymi symbiontami. Akcja rozgrywała się na bezludnej planecie, gdzie armie cesarza Shinjo i zbuntowanego shoguna starły się podczas poszukiwania ukrytej na planecie tajnej broni - Miecza Wykutego w Ogniu Słońc.
Przygoda: Nasza drużyna, zbrojny oddział zwiadowczy natknął się na wroga, po krótkiej walce, w której zginęła zwiadowczymi (o kocich cechach), musiała radzić sobie na własną rękę. Nawigator naszego statku, Jeża Millenium, zwany Astrojeżem, odebrał meldunek o nadchodzącym orbitalnym bombardowaniu. Nie było szans wrócić do statku, więc drużyna musiała znaleźć schronienie. Padło na jaskinię. Niestety jej wejście zawaliło się tuż, po rozpoczęciu ataku. Okazało się jednak, że jaskinia była wejściem do podziemnego kompleksu, zawierającego bibliotekę pradawnej rasy. Po eksploracji i walce z zamieszkującymi kompleks duchami drużyna napotkała mędrca od lat medytującego w ciszy martwych podziemi. Za cenę dołączenia się do medytacji miał wyjawić położenie tajnej broni. Gdy to się stało, okazało się, że potężna broń zdolna niszczyć planety ukryta jest głęboko pod ziemią, blisko jądra, a uruchomić ją może jedynie ktoś o szlachetnej krwi - sam cesarz, lub jeden z jego daimyo.
Po dotarciu na powierzchnie okazało się, że zbuntowany shogun poddał się, gdyż cesarz ogłosił, że jest w posiadaniu Miecza Wykutego w Ogniu Słońc. Czując w tym wszystkim jakiś fortel drużyna udała się do najbliższego daymio i wyjaśniła mu gdzie znajduje się prawdziwy Miecz i że trzeba go odzyskać zanim to zrobią wrogowie cesarza. Doradcy daymio nie chcieli uwierzyć drużynie i trzeba było ich do tego przekonać (walka socjalna). Daymio wreszcie dał się przekonać, broń została odzyskana, a bohaterowie odznaczeni i otoczeni wieczną chwałą.
Sesja druga (12.12.2010, w wyniku losowania prowadził %)
Elementy: neuroshima, smoki jako zwierzęta domowe, wszechobecna inwigilacja przez służby bezpieczeństwa, metropolia spowita mgłą, opuszczony wieżowiec, las pokrywający cały świat, upadłe anioły, skorumpowani przedstawiciele władz, samurajowie
Co z tego wyszło: Po atomowej apokalipsie Japonia pokryta jest w całości ogromnym lasem (neodżungla?) a resztki mieszkańców żyją w jedynym niezbombardowanym mieście (Hiroszimie, którą Moloch uznał już za wcześniej zbombardowaną?). Miasto rządzone jest przez bezwzględny reżim upadłych aniołów. Gracze wcielają się w członków ruchu oporu, którzy są właścicielami smoków, jedynych istot potrafiących zranić Upadłych.
Przygoda: Bohaterowie w kwaterze ruchu oporu podejmują się misji skontaktowani z Upadłym, który chce współpracować rebeliantami. Na spotkaniu w neutralnym miejscu Upadły wyjaśnia, że zależy mu na zabiciu pewnego Upadłego, który chroni człowieka w dzielnicy bogaczy. Rozmowa zostaje przerwana przez atak neopolicji, jednak bohaterowie postanawiają wykonać zadanie. Udaje im się zdobyć fałszywe dokumenty i przemycić ciężarówką ukryte smoki do dzielnicy bogaczy. Korzystając z kontaktów jednego z bohaterów, wejście do willi i zabójstwo nie stanowi problemu. Okazuje się jednak, że gracze zostali wykiwani, a zabity bogacz był jednym z głównych źródeł finansowania ruchu oporu. Powrót do siedziby rebeliantów to kolejne zaskoczenie - miejsce zostało zniszczone, większość ludzi wybita, a zdrajcą okazał się być syn przywódcy rebelii, właściciel srebrnego smoka. Sesję kończy epicka walka z głównym złym. Choć bohaterowie zwyciężyli, ruch oporu został zniszczony a nadzieja na wyzwolenia stała się znacznie mniej realna.
Podsumowując - losowanie dało nam dwa naprawdę porąbane settingi a same sesje nie należały do najpoważniejszych. Głupawki, zabawnych sytuacji i akcji było aż nadto i przez to niedzielne, losowe sesje zostaną bardzo pozytywnie zapamiętane.
Dlatego jeśli kiedykolwiek staniecie przed dylematem "w co zagrać?" i nie macie nic przeciwko twórczej improwizacji, to przygotujcie mechanikę uniwersalną i parę małych karteczek, a barwny świat stworzy się sam!
0 komentarzy:
Prześlij komentarz