24 maja 2010

Ganie czytanie #4

09:21 Posted by Grzegorz A. Nowak No comments
Już dawno nie było ani słowo o tym co czytam. Rzeczywiście czytanie dla przyjemności ostatnio nieco ucierpiało na rzecz czytania z przymusu, a jak na początku wspominałem, w tym cyklu nie będę pisał o książkach naukowych, nie ważne jak byłby interesujące. Tak więc po kilku miesiącach intensywnych prac mogę usiąść nad wrażeniami z lektury przyjemnej. Oto partia kolejnych trzech książek, które przeczytałem już jakiś czas temu a dopiero teraz mam możliwość podzielenia się wrażeniami na ich temat.


A. Sapkowski - Żmija

Książka wpadła mi w ręce zupełnie przypadkiem i wcześniej nie byłem nią zainteresowany, ale skoro nadarzyła się okazja to czemu nie spróbować. Sapkowski zrobił zupełny odskok od tego co znamy do tej pory - przenosi czytelnika do Afganistanu, ziemi od wieku spływającej krwią przelewaną w dziesiątkach toczonych wojen. Główne wydarzenia mają miejsce w czasie interwencji radzieckiej w tym kraju, jednak akcja przenosi się również do innych czasów (starożytność, XIX wiek). Sapkowski odmalowuje okrutny obraz wojny, szybkiego i brutalnego żywiołu, z którym żołnierze walczą o przetrwanie. Sprawność pióra Sapkowskiego nie straciła nic ze swojego charakteru - szybkie dialogi i wartkie opisy sprawiają, że książka nie nudzi i czyta się ją w mig (pomijając to, że jest ona niezwykle krótka), choć ciągłe używanie żołnierskiego żargonu i potrzeba konsultowania się ze słowniczkiem na końcu książki nieco utrudnia odbiór. Niestety mnie książka nie porwała - brak jej czegoś więcej, bo gdy wydaje się, że opowieść dopiero się rozpoczyna przewracamy ostatnią stronę. Owszem - czyta się ją dobrze i nawet czasem autor potrafił mnie rozśmieszyć jednak książce zdecydowanie sporo brakuje do bycia czymś więcej niż ciekawostką. Moim zdaniem mało udany eksperyment.

A. Pilipiuk - Księżniczka A. Pilipiuk - Dziedziczki

Kolejne dwa tomy o przygodach kuzynek Kruszewskich nie odstają poziomem od części pierwszej. Piszę o nich na raz, ponieważ w moim odczuciu są one bardzo blisko ze sobą związane, a poza tym utkwiły mi w głowie właśnie jako całość i najlepiej czytać je jedna po drugiej. Kuzynki i ich przyjaciółka wampirzyca dalej odkrywają tajemnice mistycznego Krakowa i walczą z różnymi przeciwnościami losu, tajnymi stowarzyszeniami, łowcami wampirów i plejadą innych fantastycznych stworzeń. Kolejne dwa tomu trylogii o kuzynkach to lekkie czytadło, które jednak wypada znacznie lepiej niż ostatni tom przygód Jakuba Wędrowycza (o którym pisałem poprzednim razem - czyżby stary Pilipiuk lepszy?). Do tego umiejscowienie akcji w Krakowie mnie osobiście pozwala dodać jeszcze kilka punktów tym książkom, bo to niezwykle ciekawe odkrywać w książce znane sobie miejsca. Polecam, oczywiście wraz z pierwszą częścią.

0 komentarzy:

Prześlij komentarz