08 lipca 2009

Wróżenie z bałaganu

10:02 Posted by Grzegorz A. Nowak , 3 comments
Blogosfera to jednak pozytywne miejsce w sieci. Gdy w dziedzinie gier fabularnych mamy tylko jeden znaczący serwis internetowy, grupa mniej lub bardziej aktywnych bloggerów, którzy na swój sposób starają się opowiadać o swoich pasjach, dodaje kolorytu naszej RPGowej społeczności. Szczególnie kiedy co rusz pojawiają się nowe pomysły takie jak borejkowy Karnawał Blogowy. O inicjatywie, w której Borejko zaprasza bloggerów do pisania na zadany temat, przeczytałem prawie miesiąc temu i od razu powiedziałem sobie - ja również spróbuje! Po drodze jednak była sesja, konwent i inne absorbujące czas zajęcia, jednak do 10 lipca zostało go trochę więc i ja dorzucę swoje trzy grosze do tematu. Wpis będzie oczywiście o przyszłości gier fabularnych, czyli co z perspektywy bałaganu widać w nadchodzących miesiącach i latach.

Od razu zastrzegę, że skupię się wyłącznie na polskim podwórku, bo choć śledzę wszelkie rpgowe newsy na bieżąco to mimo wszytko za znawce światowego rynku gier fabularnych się nie uznaję i nie jestem w stanie stawiać wiarygodnych prognoz. Co do polskiego poletka jest znacznie łatwiej - jest on nieduży i dodatkowo w gruncie rzeczy niewiele się tu dzieje. Mniej więcej pół roku temu powiedziałbym, że RPG w Polsce przymiera, bo w istocie takie wnioski można wyciągnąć przyglądając się temu co się działo (a raczej nie działo) od zeszłego roku. Do Warhammera przestały się ukazywać dodatki, do D&D również, wyszła podstawko do Nowego Świata Mroku po czym linia wydawnicza zamarła na rok, pojawiło się wydawnictwo znikąd i zapowiedziało wydanie L5K 3ed, potem zamilkło na pół roku i zapowiedziało Exalted... Totalna katastrofa i zamieszanie.

Dziś jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Po prawie roku zupełnej posuchy (nie licząc zawsze obecnego Portalu z KRŚ oraz niezależnych Trójcy i Ścieżki) nagle szykuje się prawdziwy wysyp podręczników. Zapowiadany Exalted mimo moich wątpliowści wreszcie się ukazał (przeglądałem świeżo wydrukowane podręczniki na krakowskiej Confuzji - robiły wrażenie, a mój znajomy nawet kupił jeden od ręki) podobnie jak długo wyczekiwana i dobrze promowana Klanarchia. W tym roku ukażą się jeszcze dwie podstawki do nWoD (po wielu miesiącach oczekiwań) i Wolsung (po wielu latach). Ciekaw jestem co z tą masą rpgowych zapowiedzi, która miała się ukzać w "trzy miesiące po Wolsungu".

Co jednak wynika z tego nagłego wysypu nowych podręczników? Niestety chyba nic poza większą pulą gier z których można będzie wybierać. Problemem polskiego rynku jest wciąż mała popularność naszego hobby - istnieje stała grupa starych wyjadaczy, którzy kiszą się we własnym środowisku, część z nich nie gra już czynnie, a jedynie kupuje RPGi dla samej pasji i chęci poczytania i pozostania w temacie. Mamy też zjawisko odpływu części RPGraczy w stronę rozwijającego się i zyskującego na co raz większej popularności rynku planszówek, szczególnie, że tych dwóch pasji nie da się podzielić w równym stopniu. Wiem to z własnego doświadczenia - kiedy wkręcam się w planszówki, brakuje mi czasu na RPGi i na odwrót. W mojej ocenie rynek nie jest na tyle pojemny żeby te wszystkie nowe linie wydawnicze mogły się utrzymać. Największe szanse ma Klanarchia, która jest dobrze wypromowana, ciekawa, nieco nowatorska i świetnie wydana (podręcznik uśmiecha się do mnie na półce). Już chodzą słuchy, że się dobrze sprzedaje więc są szanse na dalsze wspieranie linii wydawniczej. Na drugim miejscu jest Wolsung - niegdyś przedmiot żartów i anegdot teraz realnie wydawany system. Brałem krótko udział w betatestach, nieco wyrobiłem sobie o nim zdanie i podręcznik mam zamiar kupić jak tylko się ukaże (albo nawet w przedsprzedaży) choć nie wiem czy uda mi się w niego sporo pograć. Zupełnie inaczej sprawy będą wyglądały z pozostałymi zapowiedziami. W moim odczuciu Exalted może mieć problemy z wybiciem się na tle innych nowości - z dwóch świetnie wydanych i drogich podręczników większość wybierze zapewne Klanarchię i zostanie garstka zapaleńców. Mnie samemu wystarczy oryginalny, angielski PDF zakupiony w czasie promocji White Wolfa, gdyby któremuś ze znajomych przyszło mnie zaprosić na sesję. Jeśli chodzi nWoDa chyba zbyt długo fani czekali na podręczniki i pewnie większość ma już wersje oryginalne.

Ciekawie może potoczyć się sprawa z niezależnymi wydawcami swoich systemów autorskich. Mieliśmy przykłady Gertruda i Nimsarna, którzy własnym sumptem wydali swoje RPGi i z powodzeniem rozprowadzali je w małym nakładzie. Mnie osobiście podoba się taka idea, bo choć rzadko która autorka w wersji on-line przykuła moją uwagę, to wydania drukowane sa naprawdę świetnym pomysłem. Dzięki drukowi cyfrowemu taki system zyskuje na wartości i sami grający inaczej traktują w ten sposób wydany podręcznik. Twórców autorek jest u nas nie mało, i choć częściej słomiany zapał szybko opada tych kilku prawdziwych zapaleńców ma szanse pójść w ślady pionierów prawdziwego, polskiego Indie.

Wśród wydawnictw większych zmian nie będzie. Portal nadal swoim zwyczajem będzie wydawał dobre produkty choć po cenach które mogłyby odstraszyć. Mimo to jak zawsze dzielna grupa fanów nigdy nie zawiedzie. W Isie mają ostatnio przetasowania - Grzegorz Szulc pożegnał się ze swoim stanowiskiem. To dosyć przykre skoro ten człowiek od tylu lat nieprzerwanie w jakimś sensie wspierał polski rynek i miał wpływ na jego wygląd. Jego obowiązki mają przejąć "inne osoby" z wydawnictwa - nie wróży to niczego dobrego szczerze powiedziawszy. Wydawnictwo Imaginator, początkowo nikomu nie znany twór, wydał Exalted i zapowiada wydanie L5K 3ed. W obu przedsięwzięciach życzę mu wiele szczęścia, choć pewnie ukazanie się Legend będzie zależało od wyników sprzedaży Exalted.

Podsumowując wnioski z obecnej sytuacji - na rynku jest kilka wschodzących RPGów, ale zapewne nie wszystkie wyjdą zwycięsko z wyścigu o klienta-gracza. Nowe wydawnictwa i nowe inicjatywy starych muszą zapracować sobie na uznanie. Niektórym udało się to zrobić jeszcze przed wydaniem - nie oszukujmy się ale Klanarchia i Wolsung mają lepszy start. Burza wokół tego pierwszego systemu już zapewniła mu fanów, a długo wyczekiwany RPG z Kuźni Gier kupi sporo osób choćby z ciekawości. Pozostałym daje mniejsze szanse, choć po cichu mam nadzieję, że się mylę.

Dalsza przyszłość może wreszcie przyniesie nam rozwiązanie kwestii Warhammera. Już wiemy, że najprawdopodobniej szykuje się trzecia edycja i jeśli tylko jej wydanie stanie się rzeczywistością, to bez dwóch zdań któreś z wydawnictw (Copernicus?) pokusi się o jego wydanie. Pytanie jednak czy zapowiadane zmiany spodobają się zatwardziałym warhammerofilom, przecież marudzenie i kręcenie nosem w naszym środowisku jest chyba przysłowiowe. Bardziej niż trzecią edycje wolałbym wydanie pozostałych dodatków do WFRP2, po polsku, żeby móc uzupełnić kolekcje, ale to niestety marzenia ściętej głowy.

Wśród polskich RPG widać trend do korzystania z dorobku zachodniej myśli rpgowej i gier Indie. W podręcznikach do Klanarchii i Wolsunga pojawiają się zasady walki socjalnej, uniwersalne metody rozstrzygania konfliktów i nastawienie przede wszytkim na współgranie z przyjętą konwencją. Myślę, że kolejni twórcy pójdą tym tropem dostosowując swoje produkcje do tego modelu, choć wydawanie RPGów w klasycznej formie nie zniknie - wciąż taka tradycjonalna, mainstreamowa forma będzie popularna i na przykład wydawnictwo Portal nie zrezygnuje z niej (nie ma co liczyć na takie rewolucje w nadchodzącym w przyszłym roku RPO). Gry Indie takie jak Kiedy Rozum Śpi, czy mający się ukazać drukiem TSoY będa ciekawostką, lecz raczej nie zdobędą sobie większej popularności.

Jeśli chodzi o sam sposób grania w najbliższych latach niewiele się zmieni. Nadal najpopularniejsze będą sesje jako spotkania towarzyskie, a granie przez skype, gadu-gadu, forum czy e-mail będzie mało znaczącym marginesem. Wykorzystanie technologii na sesjach będzie się ograniczało do fajerwerków w postaci laptopa z wgraną muzyką na sesję i ewentualnie potrzebnymi PDFami - do bardziej bezpośredniego wspierania sesji technologią jeszcze daleko.

Podsumowując - najbliższe miesiące to ekspansja nowych systemów RPG, z których jednak nie wszystkie będą mogły się utrzymać. Wszytko zależy od tego jak ciepło zostaną przyjęte przez graczy i MG. Na rewolucyjne zmiany na rynku też nie ma co liczyć, zarówno wśród wydawnictw jak i w samym sposobie gry - starzy rozgrywający i sprawdzone metody wciąż pozostaną najbardziej popularnymi. Nie da sie ukryć, że raczej idzie ku lepszemu szczególnie w porównaniu z poprzednim rokiem, mam nadzieje tylko, że nasz rynek nie zadławi się nagle dużą ilością wydawanych w tym roku systemów, bo na przyciągnięcie rzeszy nowych graczy raczej nie ma co liczyć.

3 komentarze:

  1. Juz Cię linkuję. I dziekuję za uczestnictwo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, wartościowy wpis! (dla mnie zwłaszcza część o możliwym zadławieniu rynku – zwraca uwagę na znaczenie popularyzacji naszej rozrywki).

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja powiem tak... Niech się nasz rynek w końcu zakrztusi - może jakiś hałas z tego będzie i ktoś nas zauważy.

    Jeden z lepszych wpisów jakie ostatnio czytałem - brawo ;)

    OdpowiedzUsuń