15 września 2013

Warhammer - 30-dniowe wyzwanie! Dzień czwarty, czyli wszycy wiedzą jaka będzie odpowiedź

12:00 Posted by Grzegorz A. Nowak , No comments
W dniu czwartym warhammerowego wyzwania zajmujemy się ulubionym państwem Starego Świata. To pytanie jest nieco tendencyjne, bo zwyczjanie większość przygód materiałów i ogólny klimat settingu odnosi się do jednego kraju - Imperium. Z tej przyczyny najczęściej w dniu czwartym usłyszycie właśnie taką odpowiedź. Dlatego postaram się ja nieco bardziej doprecyzować.

Moje przygody najczęściej rozgrywały się gdzieś w północno-wschodniej części Imperium. Rejony Middenlandu i Ostlandu były świetnym miejscem na przygody odcięte od wielkiej polityki i skupisk miejskich. Gdy trzeba było wyruszyć do dużego miasta zawsze pod ręką był Middenheim, lub Wolfenburg (w tym ostatnim mieście rozgrywał się mój scenariusz opublikowany w Gwiezdnym Piracie). Do tego bliskość Kisleva pozwalała na dodanie nieco słowiańskich klimatów jeśli akurat naszła mnie taka ochota.

Niemniej zawsze korciło mnie żeby wyruszyć poza granice Imperium. Najdalej byłęm chyba na granicy z Bretonią, przy okazji Liczmistrza. A przecież jest tyle odmiennych klimatów w samym tylko starym świecie. Norska gdzie Choas panoszy się na każdym kroku, Tilea gdzie wielkie morze stoi otworem, Księstwa Graniczne gdzie bohaterowie mogliby wykroić kawałek władztwa dla siebie. Miałem w głowie kampanię w której BG lądują w Lustrii i wikłają się sam środek walki pomiędzy skavenami a jaszczuroludźmi. A morska kampania w stylu pirackim? A wyprawa daleko na wschód za Góry Krańca Świata?

Tyle pomysłów, a tak mało czasu na granie. Na razie więc zostaję w Imperium.

0 komentarzy:

Prześlij komentarz