12 września 2013

Warhammer - 30-dniowe wyzwanie! Dzień pierwszy, czyli jak to się wszystko zaczęło

09:00 Posted by Grzegorz A. Nowak , 1 comment
Niezłomny Borejko zarzucił pomysłem na WFRP 30-day challange. Choć akcja trwa już od jakiegoś czasu a mnie znów ciężko było znaleźć chwilę na spisanie - udało się. Pierwszego dnia piszemy o najwcześniejszych doświadczeniach z Warhammerem. Zaczynamy!

Jak to wszytko się zaczęło? To moja prywatna, RPG-owa prehistoria. Od Warhammera wszystko się  się zaczęło się w pewne wakacyjne popołudnie, kiedy starszy brat postanowił poprowadzić mi sesję. Miałem wtedy jakieś 8 lat, brat prowadził zmodyfikowaną wersję Kontraktu Oldenhallera z pamięci. Do dziś pamiętam, że elf, którym grałem zwał się Palojas i zginął nie mogąc znaleźć tajnego przejścia w jednym z pomieszczeń nim przedstawiciele jednego z gangów potraktowali go kuszą.

Z mechaniką było podobnie jak z przygodą - jej szczegóły brat wymieniał z pamięci. Z tego względu przez długi czas graliśmy bez kilku współczynników, aż do zakupienia naszego pierwszego numeru MiM-a, w którym zobaczyliśmy, że tabelki BN-ów są nieco większe. Kostek oczywiście nie mieliśmy, więc musiały wystarczyć klocki LEGO ponumerowane od 0 do 9. Służyły nam naprawdę długo.

Gdy parę miesięcy później pod nasz dach dotarł podręcznik podstawowy do Warhammera (jeszcze w miękkiej oprawie i w cenie kilkuset tysięcy złotych) nic nie wskazywało na to, że po niemal 20 latach nadal będę powracał na bezdroża Starego Świata.

1 komentarz:

  1. Wow - to ja od pierwszej sesji miałem kostki. Wciągnał mnie do gry kumpel siostry :)

    OdpowiedzUsuń