18 lutego 2010

KB#8: Mam marzenie...

14:12 Posted by Grzegorz A. Nowak 7 comments
Najnowsza edycja Karnawału Blogowego spotkała się z mieszanym przyjęciem. Jednym podobał się otwarty, szeroki temat, a inni już na wstępie zapowiedzieli, że nie będą brać udziału w zabawie. Zupełnie nie wiem dlaczego Karnawał, w którym mielibyśmy dzielić się swoimi RPGowymi marzeniami miałby być gorszy, od poprzednich. Dlatego ja nie mam zamiaru przerywać tradycji i czas na uzewnętrznienie swoich hobbystycznych pragnień!

Wydanie własnego RPG

Tego można było się spodziewać - każdy MG ma pomysł na genialne RPG i najchętniej chciałby go wydać. I ja oczywiście mam taki pomysł i takie marzenie, ale jak na razie pozostaje wielkim niezrealizowanym. Jestem realistą, więc zdaję sobie sprawę jak powszechne i karkołomne jest ta chęć, jednak przy ciężkiej pracy i odrobinie szczęścia czemu nie spróbować własnych sił. Oczywiście pisząc "wydanie", każdy myśli o pięknej księdze stojącej na półce w towarzystwie innych RPGów, jednak na początek przydałaby się choćby autorka, która dałoby się przełknąć. Od dawna w głowie siedzi mi pomysł, który co i rusz wzbogaca się, ewoluuje i zmienia się - wypadałoby dać mu wreszcie wyjść poza czaszkę. Na początku myślę o czymś w rodzaju "grywalnego demo", dzięki któremu można spokojnie stworzyć postać i liznąć nieco klimatu. Ładny PDF byłby w sam raz. Problem w tym, że do ładnego PDFa przydałyby się ładne grafiki, ładny layout, dobry skład - słowem rzeczy, o których nie mam bladego pojęcia. I w ten sposób marzenia w konfrontacji z rzeczywistością wydają się tracić na możliwości realizacji. Nie zamierzam się poddawać, czy jednak coś z tego wyjdzie - okaże się w przyszłości.

Więcej niż podstawka

Chciałbym, żeby w Polsce zdecydowana większość systemów nie kończyła swojego żywota tylko na jednym podręczniku. Jakiś czas temu wpadł mi w ręce Midnight - bardzo fajny pomysł na dark fantasy, pięknie wydany podręcznik i to w świetnej cenie. Może rzeczywiście tłumaczenie ma swoje mankamenty (które szczególnie bolą kiedy trzeba korzystać z angielskich dodatków) ale przynajmniej system zaistniał na naszym rynku. Niestety jak zaistniał, tak skończył - od wydania minął ponad rok, ale dodatków na pewno nie zobaczymy. A Midnight to tylko przykład, bo przecież takich systemów jest znacznie więcej.

Grający - kupujący

To wiąże się nieco z poprzednim marzeniem ale chciałbym, żeby każdy RPGracz miał przynajmniej 1/4 podręczników, które u mnie leża na półce. Prawda, że jestem typem "kolekcjonera" i tych ksiąg jest u mnie naprawdę dużo, ale czasem pogarda dla oryginalnych podręczników wręcz doprowadza mnie do szewskiej pasji. Dlatego np. na ostatniej sesji Legendy 5 Kręgów bylem zachwycony kiedy spostrzegłem że na 5 grających mamy aż trzy oryginalne podręczniki. Szkoda tylko, że dopiero tyle lat po zamknięciu linii. Rozumiem, że PDFy łatwo można ściągnąć z neta - ba! sam mam ich trochę, ale i tak korzystam z oryginałów i nawet jak trafi w moje ręce coś "nie do końca legalnego", to przeważnie dążę do kupna, gdy zostanie mi trochę wolnej kasy. Przyznaję - nie jestem święty, ale powiem nieco nieskromnie jeszcze raz: gdyby wszyscy RPGracze w Polsce mieli choć część takiej kolekcji jaką ja uzbierałem to żaden wydawca nie miałby problemów z utrzymaniem się na rynku, a nowe RPG wyrastałyby u nas jak grzyby po deszczu. Ale jesteśmy niszą, więc cóż się dziwić. Można jedynie pomarzyć.

Polski fandom RPG

Chciałbym, żeby polscy fani RPG żyli zgodnie. Ilość różnych podziałów w i tak malutkim środowisku jest wręcz żenująca i choć można mnie zaszeregować do "tych od blogosfery" to ja nie czuje się w żaden sposób lepszy, czy gorszy "tych z Poltera" czy "tych skądinąd". Łączą nas wspólne cele, wspólna pasja i hobby więc po co unosić się ambicją, dyskutować o wyższości jednego grania nad innym i dolewania paliwa do flejmów? Staram się omijać tego typu dyskusje, bo wyznaje starą zasadę, że lepiej budować niż burzyć. Trzymam też kciuki za takie "budujące inicjatywy" jak właśnie Karnawał Blogowy, czy ostatnio powstała Puszka Pandory. Wydaje się to takie proste, nie?

Krakowskie konwenty

Kiedyś Kraków był jak Mekka RPGowa i niestety ten czas znam jedynie z opowieści. Załapałem się jedynie na kilka ostatnich konwentów w moim rodzinnym mieście, a teraz panuje u nas zupełna posucha. Gdzie wielkie Krakony? Gdzie Con-trylogie? [Edit: Gdzie Imladrisy?] Niestety nie siedzę aż tak w środowisku, żeby dociec przyczyny takiego stanu rzeczy, ale chciałbym żeby była jakaś szansa na odmianę. Upatruję pewnej szansy w małych konwentach takich jak niedawny, portalowy Stary Port. Może byłaby szansa zorganizowania właśnie czegoś takiego u nas? Skoro duże imprezy nie zdają egzaminu, może spróbować z czymś małym? Mały może więcej?

7 komentarzy:

  1. Co do "Polskiego fandomu" - masz całkowitą słuszność. RPG ma być rozrywką, a nie polem bitwy i konkurencji. Konstruktywną krytykę rozumie, ale nie tworzenie podziałów i antagonizm.

    Odnośnie konwentów - wszystko jest teraz w naszych rękach. Stanowimy najbardziej zorganizowaną grupę fandomową w Krakowie. Nadchodzi czas, żeby wziąć się do rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za wpis i miłe słowa na początku. Dodałem do spisu notek karnawałowych!

    OdpowiedzUsuń
  3. A o Imladrisach jak zwykle zapomniano. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. @Seji

    Rzeczywiście - wstyd że nie napisałem o Imladrisach. A przecież nawet na kilku byłem!
    W każdym razie - poprawione :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miła sympatyczna notka. A podziały to powód z którego np ja sie mało udzielam.
    Jestem osoba która nigdy nie udzielała a teraz jak wsiąkam w blogi, poltera itd to czuje się bardzo obco.

    OdpowiedzUsuń
  6. swoją drogą to ten brak konwentów w krakowie to jest jakaś komedia - za mojej młodości to kraków był mekką RPG w Polsce a teraz ? ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Już jakiś czas temu zauważyłem, że nie ma fandomu tylko kłócące się grupki wzajemnej adoracji. Cieszę się, że coraz więcej osób dostrzega ten problem. Być może idzie ku lepszemu.

    OdpowiedzUsuń