Niebalnych przygód oficjalnych jest mnóstwo - tu prym wiedzie przede wszystkim pierwsza edycja. Dlatego też moja ulubiona przygoda pochodzi ze zbioru Potępieniec, którego nie może pominąć żaden szanujący się fan Warhamera. Jeśli braliście udział w kampanii, to z pewnością pamiętacie dotarcie do miasteczka Volgen, gdzie swą siedzibę miał nieco ekscentryczny wynalazca i konstruktor - Wolfgang Kugelschreiber . Tak, chodzi o kultowy scenariusz o dźwięcznej nazwie Eureka!.
W Eurece było wszystko - absurdalny humor, brutalny świat Warhammera, niesamowite wynalazki i brawurowa ucieczka w finale. Nawet dziś pamiętam te emocje - najpierw jako gracz, potem prowadząc tego klasyka jako MG. Za drugim razem pamiętam jak rewelacyjnie odgrywało mi się samego Wolfganga, co zostało również docenione przez graczy. Bez wątpienia ta sesja przesła do historii i została zapamiętana na długo.
Właśnie dla takich chwil gram w RPG.
Osobiście, nie grałem w tej kampanii - ale po tym wpisie muszę stwierdzić - iż bym zagrał, ale najlepiej to poprowadził, nie dzuje się zbyt w RPG jako gracz.
OdpowiedzUsuń