Drogówka
Smarzowski staje się właśnie moim ulubionym polskim reżyserem. Ten film to momentami niezły mindfuck. Po jego oglądnięciu, przy następnym płaceniu mandatu za przekroczenie prędkości, zostawicie policjantowi napiwek.
Sęp
Film tak zły, że szkoda gadać. Nuda, kiepska gra aktorska i przede wszystkim piekielnie debilny scenariusz. Sęp? Chyba raczej pierdolnięty kurak.
Pokłosie
Nazwanie tego dobrego filmu antypolskim, to zupełny kretynizm. Ale tak to już u nas jest - kretynizmu sporo, dobrych filmów niewiele.
Mój rower
Z tego filmu dowiecie się o czym fantazjuje 70-latka, dlaczego należy uważać na nauczycielki literatury i co powiedzieć dziecku, żeby nauczyło się jeździć na rowerze. Film obyczajowy, a więc gatunek nie mój ale i tak mi się podobał.
Czyli "Sępa" można olać. A robiłem sobie nadzieje.
OdpowiedzUsuń