24 października 2013

Double krótka recenzja: Maczeta i Grawitacja

16:30 Posted by Grzegorz A. Nowak 1 comment
Tym razem podwójna dawka najkrótszych recenzji - czasem głupich, czasem mądrych ale generalnie nie za długich polecajek filmowych. Po przeciągającej się abstynencji kinowej w krótkim czasie wybrałem się na dwie świetnie zapowiadające premiery. Był jeden zachwyt i jeden zawód.


Maczeta

Rodrigez na ostrych dragach wprost zza meksykańskiej granicy. Maczeta nie tweetuje, Maczeta nie esemesuje, Maczeta po prostu się przytrafia. Po pierwszych pięciu minutach będzie wam żal, że kolejna część dopiero za kilka lat.

Grawitacja

Film miał przyciągać innowacyjnym podejściem i napięciem niczym podczas przelotu obok czarnej dziury. Zamiast tego orbituje wokół patosu i astronomicznie długich monologów. Zejdźcie na Ziemię - to tylko średniak, którego ratują efekty specjalne.

1 komentarz:

  1. Absolutnie zgadzam się co do "Grawitacji". A tyle wokół niego szumu!

    OdpowiedzUsuń