Mnogość profesji w pierwszej edycji sprawiała, że na sesji w jednej drużynie mógł się pojawić jednocześnie szlachcic, wróżbita, żebrak i krasnoludzki zabójca trolli. Tego typu mieszanki przyprawiały MG o ból głowy jednocześnie dając materiał na niezapomnianie sesje. Jedna profesja jednak pojawiała się znacznie częściej niż pozostałe.
Wielu graczy po przejrzeniu podręcznika po raz pierwszy wskazywało na banitę jako swoją pierwszą profesję. Sprzyjał temu fakt, że profesja ta byłą na początku listy, miałą fajną grafikę i chyba oferowałą najwięcej umiejętności na początku. To trochę tak jak z elfami. Ja sam mogę przywołać w pamięci co najmniej kilku bohaterów, którymi grałem naprawdę długo, a którzy zaczynali swoją przygodę w Starym Świecie jako banici.
Dziś jednak wybrać jedną, tę najbardizej ulubioną jest trudno. Po prostu znacznie lepiej nie ograniczać się i grać różnorodnymi postaciami - kapłanem Morra, ametystowym czarodziejem, szukającym zemsty łowcą czarownic, czy wychowanym na ulicach Nuln złodziejaszkiem. Każda z nich ma ogromny potencjał tylko czekający na wykorzystanie.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz